Autor |
Wiadomość |
Baej |
Wysłany: Nie 17:52, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
Ja sądze ze nie. Jeżeli by było tpo cos to już by znaleźli. |
|
|
Ksawi14 |
Wysłany: Nie 17:40, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
Ciekawe czy można "to cos"znaleźc w Polsce??? |
|
|
Baej |
Wysłany: Nie 8:45, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
Według mnie to jest tak : To co tam jest zatajane u nas jest na porządku dziennym, a to co u nas jest zatajane to tam jest na porządku dziennym. |
|
|
Synal |
Wysłany: Sob 14:02, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
No wsumie to racja =P Tylko że w tamtych krajach o tym sie nie mówi bo to jest na porządku dziennym, a w Europie wszystko jest zatajniane =/ |
|
|
Baej |
Wysłany: Sob 13:59, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
W Europie nie jest lepiej zresztą teraz nigdzie na świcie nie jest bezpiecznie |
|
|
Synal |
Wysłany: Sob 13:54, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Hmm.. może i pięknie, ale mnie jakoś niepodoba mi sie dyskryminacja kobiet(mężczyzna może zabić kobiete bo ta sie na niego popatrzyła o.O), haremy, kradzieże na każdym kroku, zabójstwa... i mimo tego że ich kultura wydaje sie nam imponująca to trzeba sie zastanowić czy aby na pewno wszystko jest tam takie cudowne. A jeśli sie chce zobaczyć egzotyczną architekture to radze sie wybrać w drugą strone (Ameryka Południowa). |
|
|
Baej |
Wysłany: Sob 13:46, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
A ja chętnie wybrałbym sie do tego kraju. Tam jest pięknie i nie ważne że są dżdżownice o rozmiarach do 1,5 metra. Przeciez nie każdy człowiek je spotyka, a już żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo to nie pojechał bym na tą pustynię gdzie to coś że tak powiem występuje. Moze jest to poprostu legenda aby przyciągnąc naukowców i turystów. W Polsce mamy chupacubrei co ktos nie pojedzie do Polski bo tam jest to coś. No przecież to jest bez sensu. Chupacubra jest wszędzie tak jak wszedzie moze być ta monstrualna dżdżownica. Tam akurat sie wyłania a u nas moze żyć pod ziemią, albo i u nas sie pojawia tylko my nie zdajemy sobie sprawy. Świat jest pełen zagadek pamiętajmy o tym. |
|
|
Patryczek |
Wysłany: Sob 12:59, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Synal napisał: | Możliwe Ale cokolwiek to jest to niechciałbym spotkać czegoś takiego =D Jeśli dżdżownice tak urosły to np skorpiony, węże i inne zwięrzęta pustyni też są "większe" ?
PS: Nigdy nie pojade do Mongoli |
Fallout 2 :] |
|
|
Synal |
Wysłany: Sob 12:57, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Możliwe Ale cokolwiek to jest to niechciałbym spotkać czegoś takiego =D Jeśli dżdżownice tak urosły to np skorpiony, węże i inne zwięrzęta pustyni też są "większe" ?
PS: Nigdy nie pojade do Mongoli |
|
|
Baej |
Wysłany: Sob 12:28, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Dla mnie jest to dżdżownica zmutowana genetycznie. Mongolia była krajem komunistycznym wiec zapewne prowadzono w tamtym kraju jakies badania nad zmutowanie zwierząt. To całkiem prawdopodobne, albo moze jest to dżdżownica która wyrosłą po promieniowaniu z Hiroszimy. |
|
|
Synal |
Wysłany: Sob 11:30, 18 Mar 2006 Temat postu: Allegorhai horhai |
|
Allegorhai horhai to mongolski ,,robak śmierci". We wczesnych latach 90. podróżnik - odkrywca Ivan Mackerle poprowadził ekspedycję w głąb pustyni Gobi w celu jego odkrycia. Podobno kształtem przypomina on ogromną, półtorametrową dżdżownicę z ostrymi wypustkami umieszczonymi na obu końcach ciemnoczerwonego korpusu. Zwierzę przez większą część roku pozostaje ukryty w pustynnych piaskach, z rzadka pojawiając się na powierzchni. Mongolski robak śmierci budzi grozę wśród miejscowych plemion koczowniczych, potrafi on bowiem zabijać ludzi i zwierzęta nawet tak duże jak wielbłąd, wywołując rodzaj porażenia prądem lub też atakując ich czymś w rodzaju jadu. Istnienie tego zwierzęcia wydaje się całkiem prawdopodobne. W Ameryce Południowej i Afryce żyją ogromne dżdżownice, a niektóre gatunki węgorzy i ryb głębinowych potrafią wytwarzać impulsy elektryczne o dość dużym napięciu. Podobnej umiejętności nie stwierdzono u organizmów mniej rozwiniętych, ale nie jest to niemożliwe. Mimo licznych doniesień o jego istnieniu, wszystkie wyprawy w głąb pustyni w jego poszukiwaniu zakończyły się fiaskiem. Wszelkie obserwacje ,,robaka śmierci są bardzo rzadkie, spowodowane jest środowiskiem, w którym żyje, pustynia Gobi jest bardzo rozległa i o bardzo ostrym, gorącym klimacie. Pierwsze obserwacje miały miejsce w 1926 roku w południowej części pustyni. Większość spotkań miała miejsce w czerwcu i lipcu, co może dowodzić tego, że zwierzę na część roku zapada w hibernację.
Po raz pierwszy sprawą tego stworzenia zajął się czeski naukowiec Ivan Mackerle, który dowiedział się o zwierzęciu od mongolskiej studentki. Zaraz po tym, jak opowiedział jej o ekspedycji, jaką poprowadził w poszukiwaniu potwora z Loch Ness, został przez nią poinformowany konspiracyjnym szeptem: "My też mamy straszne stworzenie żyjące w Mongolii. Nazywamy je Allegorhai horhai, żyje w piaskach pustyni Gobi. Może zabić człowieka, konia, a nawet wielbłąda". Zaintrygowany Mackerle próbował wydobyć więcej informacji, jednak przychodziło mu to z niemałym trudem - wielu Mongołów bało się nawet mówić o tej istocie. Dodatkowo komunistyczny rząd mongolski izolował kraj i niedopuszczał do misji w poszukiwaniu zwierzęcia, traktując je jako "bajkę dla dzieci". System komunistyczny upadł w Mongolii w 1990 r. i w ten sposób poszukiwania zwierzęcia stały się możliwe.
Mackerle i jego wspólnicy znaleźli w końcu kilku nomadów, którzy zgodzili się porozmawiać o "robaku śmierci" (zresztą zaraz potem, jak mongolska wódka rozwiązała im języki). Opowiedzieli, że zwierzę wydziela ciecz o właściwościach kwasu, a wszystko, czego się ona dotknie, przybiera żółty kolor i koroduje. Utrzymywali także, że żółć przyciąga stworzenie. Opowiedzieli historię o chłopcu, który bawił się na dworze żółtą skrzynką na zabawki, do której wpełzł robak. Kiedy chłopiec dotknął stworzenie, zginął natychmiast. Jego rodzice odnaleźli ciało, a także dziwny, falujący ślad na piasku. Wiedzieli więc, co się stało i podążyli za śladem, aby zabić zwierzę, ale to one ich zabiło. Mackerle odnalazł także kobietę o imieniu Puret, która niechętnie zgodziła się na rozmowę o robaku. "Nigdy osobiście nie widziałam Allegorhai horhai, ale wiele o nim słyszałam. Mówi się, że porusza się pod piaskiem, a kiedy chce kogoś zabić, wynurza się z niego do połowy swej długości, po czym wystrzeliwuje truciznę".
Śmieszne zwierzątko prawda ?
Artykuł zaczerpnięty z forum: www.niewyjaśnione.pl |
|
|